Powoli zbliżam się ku końcowi.
Powiem Wam uczciwie, że chwilami mam dosyć, dlatego też ostatnio kilka dni przerwy od wszelakich robótek.
Poszalałam sobie po sklepach ha ha i.... kupiłam dwie pary butów - a co.... a jakie szpile he he Oj kocham szpileczki. Wszelakie.
Dobra, dobra miało być o Teapot Fairy. Oto kolejne odsłony:
7 październik:
10 październik:
11 październik:
14 październik:
17 październik:
18 październik:
24 październik:
Powoli, krzyżyk za krzyżykiem zbliżam się ku końcowi. To Wy mobilizujecie mnie do działania i to Wam z serducha dziękuję za każde odwiedziny, za każdy komentarz, za każdego maila. Jesteście tu ze mną - a to najpiękniejszy dar.
Pozdrawiam
Elżbieta A.
Kochana, szpilek nigdy dość, chociaż ja już nie noszę, ale uwielbiam. A wróżka śliczniutka.
OdpowiedzUsuńŚliczny haft, czekam na efekt końcowy! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSzpilki? Ja nigdy nie miałam możliwości nauczyć się na nich chodzić.
OdpowiedzUsuńAle na słupku już sobie kupuję ;-)
Ładny hafcik !
Basiu - nie mam ich za wiele, ale kocham i już.....
Usuńdziękuję
No jeszcze troszkę Ci zostało :-)
OdpowiedzUsuńJa chyba nigdy nie miałam szpilek ;-)
oj masz rację - jeszcze troszkę,
UsuńWróżka śliczniutka. Podziwiam za te piękne kolorki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCoraz piękniej wygląda ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńCudna będzie!!!
OdpowiedzUsuńElus, wyglada cudownie!!!! Zazdroszcze talentu.
OdpowiedzUsuńOjej ale piękne, do dziecięcego pokoiku jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńCo raz bliżej końca - moje gratulacje. Szpilki też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie rośnie. Lubię Twoje prezentacje z datami, dzień po dniu......
OdpowiedzUsuń