Czas leci, a ja przy igiełce. Wciąż walczę z haftami.
I powiem Wam szczerze - mam dosyć. A końca nie widać.
Jakiś doping mi potrzebny lub jakiś kop w tyłek...
Ciągnie mnie do maszyny, do szycia, ale niestety czas ucieka, terminy gonią.
Nawet nie mam kiedy wpadać do Was. To znaczy wpadam, zaglądam, ale nie mam już sił na komentowanie. Proszę Was o wybaczenie, oby do końca grudnia. OBY!!!!!
Jakoś tak ostatnio praca - dom - haft ....i znów i znów.
OK
Dziś kolejne postępy z haftowania.
Z dnia 15 września
Z dnia 20 września
Z dnia 24 września
Z dnia 26 września
Z dnia 27 września
Z dnia 29 września
Z dnia 01 października
Z dnia 03 października
Troszkę zbliżeń
Pozdrawiam
Elżbieta A.
Piękny elfik
OdpowiedzUsuńcierpliwości i wytrwałości życzę :)
Pozdrawiam
Elu, jak Cię męczy, zrób sobie przerwę. Jak zatęsknisz to lepiej pójdzie. Przynajmniej ja tak mam ;-) Śliczny ten wzór. U Ciebie nawet lewa strona jest ładna ;-)
OdpowiedzUsuńNie mogę! I tak nie zdążę na czas zrobić wszystkie hafty.
UsuńJeszcze kucharz i bobas w skrzydłach anioła, odstawiony na bok.
No muszę - przyjacielom się nie odmawia hehe
dziękuję za pochwałę - miło ;)
Dasz radę ...wierzę w Ciebie :)
OdpowiedzUsuńHafcik ślicznie rośnie :)
Elu przybywa, haftu, z każdym dniem, z każdym postawionym krzyżykiem bliżej celu. Dasz rade, kto inny jak nie Ty ! Głowa, do góry, igła do ręki i do przodu, jak ja w lesie, do przodu , żeby zdążyć przed zmrokiem. Wiesz o czym piszę :-) No to teraz Ty uciekaj igłą z lasu nim zmrok zapadnie i zastanie Cię na bagnach.
OdpowiedzUsuńAle słodziak się wyłania :) Trzymam kciuki za ukończenie tego obrazka.
OdpowiedzUsuńEla, już nie dużo - dasz radę Kobieto! Haft jest śliczny, a druga strona rewelacja! Podziwiam i cieplutko pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRośnie jak na drożdżach.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przyjechała dać Ci kopniaka motywującego.
Tylko jesteś za daleko.
Pozdrawiam
Rozumiem to bardzo dobrze. Wstaję o 8, wracam ok. 17, czasem później, a resztkę czasu poświęcam na gotowanie i blogowanie ;)
OdpowiedzUsuńCudowny ten hafcik i przybywa go sukcesywnie. Maszyna i szycie musi poczekać skoro hafciki są priorytetowe.) Nic na siłę, powolutku.)
OdpowiedzUsuńPięknie haftu przybywa, a kiedy widać postęp, to motywuje do dalszego działania:)
OdpowiedzUsuńHafcik cudny:) Nie ma jak presja czasu zdążę nie zdążę ? Wytrwałości i cierpliwości życzę:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczny :)
OdpowiedzUsuńKOCHANA .......DO ROBOTY!!!
OdpowiedzUsuńa tak serio to w pełni Cię rozumiem,nadmiar pracy powoduje przesyt i wypalenie.
Pragniemy wtedy tak bardzo zmiany i oderwania się od uporczywej myśli,że muszę...,że nie dam rady ...że nie zdążę...że się nie spodoba ,aż dochodzimy do finału pracy i efekt jest uwieńczeniem naszych cierpień, podziw jest nagrodą za trudy, a satysfakcja,że się nie poddałam daje siłę na kolejne wyzwania.
Hafcik jest bardzo śliczny
Wygląda pracochłonnie. Podziwiam
OdpowiedzUsuń