MENU

06 lipca 2016

Nie wierz we wszystko

Nie wierzę
Nie we wszystko


Nie wierzę:
W głupoty na portalach
W potajemne rozmowy
W informacje z pierwszej ręki
Osobom publicznym
Internetowym


Ufam:
Podszeptom serca
Łzom w oczach dziecka
W szczerość rozmowy, na ławce, w parku, ze spotkaną staruszką


Nie wierzę
Że komentarze nas nie obchodzą
Że nie zaglądamy w statystyki


Och przecież to takie miłe
Łechce nasze ego
Dodaje wiary w to co robimy


I mamy żal
Że byliśmy na jej blogu
Skomentowaliśmy, nawet w miłych słowach
A ona  u nas ani razu
A fe niedobra


A ona nie ma czasu
Blogów coraz więcej


Zaganiana
Zagmatwana
Zapracowana
Zakochana
A może chora
Samotna


A może nie komentuje u innych
Bo nie chce


Nie martwy się
I tak dajemy sobie
tak wiele


Ostatnio moje posty
robocze, a jest ich kilka
takie jakieś klimatyczne
prywatne
osobiste


starość mnie dopada?




remont w domku
sowa na ukończeniu
ja na wykończeniu haha







26 komentarzy:

  1. Po opublikowaniu posta co chwilę zaglądam,czy są już komentarze. Najlepiej jakby były długie, ha, ha. Sama udzielam się jak mogę, czasem piszę więcej, czasem b. krótko. Bez komentarzy blog jest na wpół martwy.
    A co do starości, to powera masz takiego, że nie spodziewaj się jej w najbliższej pięćdziesięciolatce. Ściskam, Małgoś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku przywiązywałam dużą wagę do komentarzy, odwiedzin... Teraz już nie oczekuję żadnej "wzajemności" (chociaż są takie miejsca, gdzie zaglądam regularnie i żadnej "zwrotki" się nie doczekałam), po prostu od czasu do czasu zaglądam tam gdzie lubię, zwykle zostawię kilka słów (ale nie zawsze, albo nie od razu)... i będę tak robić cały czas, póki mam chęć, bo po prostu sprawia mi to radość i tego się trzymam :-)
    Czekam na sowę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wieczorkiem Aniu - kolejna porcja z sową. Dziękuję, Że wpadasz, komentujesz, że jesteś

      Usuń
  3. Czekaj czekaj, coś mnie chyba ominęło... znikam na kilka dni, a tu takie zmiany...
    Też się stałam mniej ufna w słowa innych a bardziej ufam samej sobie. A komentarze sa bardzo miłe i przyznaję bez bicia, smutno mi kiedy jet ich mało zwłaszcza po jakimś wypieszczonym poście.
    Mam sporo do nadrobienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha nie gadaj tyle tylko - dzwoń i.... no wiesz....zupka będzie

      Usuń
  4. Ja zawsze staram sie zostawiac po sobie slad, bo mile, gdy ktos zostawi po sobie komemtarz. Ale z biegiem czasu chyba przyzwyczailam sie, ze mam duzo otwarc, a komentarzy juz nie I juz nawet smutno mi nie jest... to chyba ja sie starzeje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha Minia ty staruszko, a jak czytam to takie masz plany, zmiany i z podniesioną głową... Byłam, wrócę skomentuję. Jeszcze chwilka

      Usuń
  5. Dzisiejszy post bardzo mi się podoba. Bardzo

    OdpowiedzUsuń
  6. Elu, jak nic jesienna melancholia w lipcu! To przychodzi i odchodzi, jak fale, póki jednak jakoś się trzymamy tej łupiny, na której płyniemy - różnie ją zwą: wiarą, nadzieją, miłością - to nie zmiecie nas na dno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha no nie wiem czemu odbieracie to jako smutny wpis...hehe a ryj mi się cieszy. Jest ok, ale czasem tak z serca wyrzucę to, co czuję.

      Usuń
    2. Kopsnąć cię to mało!
      Wyrzucaj, wyrzucaj! Wszystko przyjmiemy na klatę, są bufory więc nie ma strachu :P

      Usuń
  7. Jest tak jak piszesz, kazdy ma swoje podejście, mnie tez nie wszystko zadowala,często coś drazni, ale ciesze się,że mam krąg osób przemiłych, sympatycznych, życzliwych i mogę z nimi być w kontakcie. Mnie tez często dopada melancholia Elu...takie życie....pozdrówka♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz... nasze przemyślenia są ważne. Mówienie o naszych uczuciach bez skrępowania też jest ważne. Wiem to, bo znam wiele z Was. Wydaje się nam czasem, ze tamta ma fajnie, a nie ma. Nie każdy pokazuje ból, łzy, ale jak przeczyta, że inni też tak mają, łatwiej mu nieść swój krzyż. A ja nie melancholijne, raczej refleksyjnie.
      dziękuję, że jesteś i zaglądasz z pozostawionym śladem.

      Usuń
  8. Ja od niedawna prowadzę bloga, więc póki co sprawdzam i cieszę się z każdego komentarza. Wchodzę również z rewizytą jak nie od razu, to później i przeważnie zostawiam ślad, komentarz po sobie, bo sama tego bym chciała i tego oczekuje, ale także wchodzę, odwiedzam by poznać inne interesujące mnie blogi. I faktycznie troszkę smutno gdy ktoś nas nie odwiedzi zwrotnie chociaż RAZ, by poznać naszego bloga, potem to już kwestia gustu i zainteresowań czy się spodoba u nas. Nie wiem jak to będzie za jakiś czas, czy podejście mi się zmieni? czas pokaże...
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniesiu dziękuję.
      Młody Twój blog, ale jaki twórczy. hi hi
      Oj zmienia się i my sami i nasze blogowanie.
      Jedni do nas przychodzą, inni odchodzą, ale takie jest życie.

      Usuń
  9. Oj Ela, Ela, pewnie,że miło jak ktoś wpada, zostawia ślad.........nie zawsze musimy słodzić, piszę szczerze, więc i komentujących coraz mniej, coraz mniej........[ zawsze jestem u Ciebie, ale nie zawsze piszę, chyba lenistwo jest tego przyczyną] no winny musi być ściskam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusieńko, wiem że wpadacie, świadczy o tym licznik hehe
      Ja wiem kto jest winny - trzeba się zalogować, napisać, zweryfikować.
      A to zajmuje czas.
      dlatego ja tak o tym żeby nikomu nie było smutno, że komentarzy mało, bo my siebie odwiedzamy, czasem nawet kilka razy dziennie, tylko po cichu, jak ja to mówię.
      Ważne, że jesteśmy tu...i trzymamy sztamę

      Usuń
  10. Sama prawda Kochana:) i tak ładnie ją ujęłaś! Właśnie miałam taki tydzień braku czasu i tyle odwiedzin na blogach mi się nazbierało... Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinia - czasem tak mamy. Nasze życie biegnie w realu, ale i to tu, jest poniekąd ważne. Dlatego musimy godzić oba światy

      Usuń
  11. Poruszyłaś w tym poście czuły punkt. Podzielam odczucia Ani Sowiarni. Teraz kiedy mam już pełną 'listę czytelniczą', a wiem że wielu początkującym bloggerom zależy na obserwatorach to blogi 'martwe' w moim odczuciu usuwam z niej. Martwe czyli posty rzadko się pojawiają, lub wcale, autor nie zostawia u mnie komentarzy, bądź wcale nie odpowiada na pozostawione przeze mnie (w przeciwnym wypadku nie mogę obserwować nowych blogów)
    Ideą, która przyświecała zakładaniu bloga była chęć kontaktu z ludźmi. Wydaje mi się, że blog jako forma istnienia w sieci po to właśnie jest. Wiadomo że nikt nie miałby czasu na aktywny kontakt z paroma setkami osób, ale zachowanie bloggerów opisane wcześniej świadczy o tym, że komuś nie zależy na tym, więc tym bardziej porzucam i przestaję odwiedzać. Wciąż pojawiają się nowe, fajne, nie koniecznie związane z moją dziedziną. Miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy lubi być doceniony, kiedy dostaję miły komentarz bardzo się cieszę i tą radość przekazuję innym komentując ich blogi :) Nie można ciągle brać, trzeba też dawać, snobem być niefajnie :)

    Troszkę wkurza mnie jak u kogoś widzę wylewne podziękowania w poście, że miło i fajnie, a ta osoba nikomu nie skomentuje, brać i brać, jednak wolę swoje grono wzajemnej adoracji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. "Nie wierzę
    Że komentarze nas nie obchodzą
    Że nie zaglądamy w statystyki"..........Obchodzą jak najbardziej obchodzą, i komentarze i statystyki, bo przecież po to między innymi zakładamy blogi.
    "I mamy żal
    Że byliśmy na jej blogu
    Skomentowaliśmy, nawet w miłych słowach
    A ona u nas ani razu"............nie mam żalu. Wręcz czasem głupio mi, że ktoś do mnie zajrzał, a ja w biegu zapomniałam o rewizycie. Zaglądam na wiele blogów, ale często po cichutku. Pooglądam, popodziwiam........i zmykam. Nie sposób wszędzie zajrzeć, bo oprócz prowadzenia bloga cały czas coś tworzymy (żeby mieć czym się pochwalić......choćby....hehe)........ Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń

"... a czasem się do mnie uśmiechniesz
Znikną smutki szaro – niebieskie
Stoisz w progu i słońce masz w oczach,
Więc dziękuję Ci za to, że jesteś."
- Czesław Miłosz

Zapraszam ponownie i pozdrawiam
Ela