Nie we wszystko
Nie wierzę:
W głupoty na portalach
W potajemne rozmowy
W informacje z pierwszej ręki
Osobom publicznym
Internetowym
Ufam:
Podszeptom serca
Łzom w oczach dziecka
W szczerość rozmowy, na ławce, w parku, ze spotkaną staruszką
Nie wierzę
Że komentarze nas nie obchodzą
Że nie zaglądamy w statystyki
Och przecież to takie miłe
Łechce nasze ego
Dodaje wiary w to co robimy
I mamy żal
Że byliśmy na jej blogu
Skomentowaliśmy, nawet w miłych słowach
A ona u nas ani razu
A fe niedobra
A ona nie ma czasu
Blogów coraz więcej
Zaganiana
Zagmatwana
Zapracowana
Zakochana
A może chora
Samotna
A może nie komentuje u innych
Bo nie chce
Nie martwy się
I tak dajemy sobie
tak wiele
Ostatnio moje posty
robocze, a jest ich kilka
takie jakieś klimatyczne
prywatne
osobiste
starość mnie dopada?
remont w domku
sowa na ukończeniu
ja na wykończeniu haha
Po opublikowaniu posta co chwilę zaglądam,czy są już komentarze. Najlepiej jakby były długie, ha, ha. Sama udzielam się jak mogę, czasem piszę więcej, czasem b. krótko. Bez komentarzy blog jest na wpół martwy.
OdpowiedzUsuńA co do starości, to powera masz takiego, że nie spodziewaj się jej w najbliższej pięćdziesięciolatce. Ściskam, Małgoś:)
Małgoś - dziękuję.... pogaduchy z Tobą to dar
UsuńNa początku przywiązywałam dużą wagę do komentarzy, odwiedzin... Teraz już nie oczekuję żadnej "wzajemności" (chociaż są takie miejsca, gdzie zaglądam regularnie i żadnej "zwrotki" się nie doczekałam), po prostu od czasu do czasu zaglądam tam gdzie lubię, zwykle zostawię kilka słów (ale nie zawsze, albo nie od razu)... i będę tak robić cały czas, póki mam chęć, bo po prostu sprawia mi to radość i tego się trzymam :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na sowę :)
Już wieczorkiem Aniu - kolejna porcja z sową. Dziękuję, Że wpadasz, komentujesz, że jesteś
UsuńCzekaj czekaj, coś mnie chyba ominęło... znikam na kilka dni, a tu takie zmiany...
OdpowiedzUsuńTeż się stałam mniej ufna w słowa innych a bardziej ufam samej sobie. A komentarze sa bardzo miłe i przyznaję bez bicia, smutno mi kiedy jet ich mało zwłaszcza po jakimś wypieszczonym poście.
Mam sporo do nadrobienia...
haha nie gadaj tyle tylko - dzwoń i.... no wiesz....zupka będzie
UsuńJa zawsze staram sie zostawiac po sobie slad, bo mile, gdy ktos zostawi po sobie komemtarz. Ale z biegiem czasu chyba przyzwyczailam sie, ze mam duzo otwarc, a komentarzy juz nie I juz nawet smutno mi nie jest... to chyba ja sie starzeje :-)
OdpowiedzUsuńhaha Minia ty staruszko, a jak czytam to takie masz plany, zmiany i z podniesioną głową... Byłam, wrócę skomentuję. Jeszcze chwilka
UsuńDzisiejszy post bardzo mi się podoba. Bardzo
OdpowiedzUsuńMadziu moja kochana....lofciam cię....na odległość, a jak siostra ....
Usuń;*
UsuńElu, jak nic jesienna melancholia w lipcu! To przychodzi i odchodzi, jak fale, póki jednak jakoś się trzymamy tej łupiny, na której płyniemy - różnie ją zwą: wiarą, nadzieją, miłością - to nie zmiecie nas na dno.
OdpowiedzUsuńhaha no nie wiem czemu odbieracie to jako smutny wpis...hehe a ryj mi się cieszy. Jest ok, ale czasem tak z serca wyrzucę to, co czuję.
UsuńKopsnąć cię to mało!
UsuńWyrzucaj, wyrzucaj! Wszystko przyjmiemy na klatę, są bufory więc nie ma strachu :P
Jest tak jak piszesz, kazdy ma swoje podejście, mnie tez nie wszystko zadowala,często coś drazni, ale ciesze się,że mam krąg osób przemiłych, sympatycznych, życzliwych i mogę z nimi być w kontakcie. Mnie tez często dopada melancholia Elu...takie życie....pozdrówka♥
OdpowiedzUsuńO masz... nasze przemyślenia są ważne. Mówienie o naszych uczuciach bez skrępowania też jest ważne. Wiem to, bo znam wiele z Was. Wydaje się nam czasem, ze tamta ma fajnie, a nie ma. Nie każdy pokazuje ból, łzy, ale jak przeczyta, że inni też tak mają, łatwiej mu nieść swój krzyż. A ja nie melancholijne, raczej refleksyjnie.
Usuńdziękuję, że jesteś i zaglądasz z pozostawionym śladem.
Ja od niedawna prowadzę bloga, więc póki co sprawdzam i cieszę się z każdego komentarza. Wchodzę również z rewizytą jak nie od razu, to później i przeważnie zostawiam ślad, komentarz po sobie, bo sama tego bym chciała i tego oczekuje, ale także wchodzę, odwiedzam by poznać inne interesujące mnie blogi. I faktycznie troszkę smutno gdy ktoś nas nie odwiedzi zwrotnie chociaż RAZ, by poznać naszego bloga, potem to już kwestia gustu i zainteresowań czy się spodoba u nas. Nie wiem jak to będzie za jakiś czas, czy podejście mi się zmieni? czas pokaże...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Agniesiu dziękuję.
UsuńMłody Twój blog, ale jaki twórczy. hi hi
Oj zmienia się i my sami i nasze blogowanie.
Jedni do nas przychodzą, inni odchodzą, ale takie jest życie.
Oj Ela, Ela, pewnie,że miło jak ktoś wpada, zostawia ślad.........nie zawsze musimy słodzić, piszę szczerze, więc i komentujących coraz mniej, coraz mniej........[ zawsze jestem u Ciebie, ale nie zawsze piszę, chyba lenistwo jest tego przyczyną] no winny musi być ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńDusieńko, wiem że wpadacie, świadczy o tym licznik hehe
UsuńJa wiem kto jest winny - trzeba się zalogować, napisać, zweryfikować.
A to zajmuje czas.
dlatego ja tak o tym żeby nikomu nie było smutno, że komentarzy mało, bo my siebie odwiedzamy, czasem nawet kilka razy dziennie, tylko po cichu, jak ja to mówię.
Ważne, że jesteśmy tu...i trzymamy sztamę
Sama prawda Kochana:) i tak ładnie ją ujęłaś! Właśnie miałam taki tydzień braku czasu i tyle odwiedzin na blogach mi się nazbierało... Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńKinia - czasem tak mamy. Nasze życie biegnie w realu, ale i to tu, jest poniekąd ważne. Dlatego musimy godzić oba światy
UsuńPoruszyłaś w tym poście czuły punkt. Podzielam odczucia Ani Sowiarni. Teraz kiedy mam już pełną 'listę czytelniczą', a wiem że wielu początkującym bloggerom zależy na obserwatorach to blogi 'martwe' w moim odczuciu usuwam z niej. Martwe czyli posty rzadko się pojawiają, lub wcale, autor nie zostawia u mnie komentarzy, bądź wcale nie odpowiada na pozostawione przeze mnie (w przeciwnym wypadku nie mogę obserwować nowych blogów)
OdpowiedzUsuńIdeą, która przyświecała zakładaniu bloga była chęć kontaktu z ludźmi. Wydaje mi się, że blog jako forma istnienia w sieci po to właśnie jest. Wiadomo że nikt nie miałby czasu na aktywny kontakt z paroma setkami osób, ale zachowanie bloggerów opisane wcześniej świadczy o tym, że komuś nie zależy na tym, więc tym bardziej porzucam i przestaję odwiedzać. Wciąż pojawiają się nowe, fajne, nie koniecznie związane z moją dziedziną. Miłego weekendu:)
Każdy lubi być doceniony, kiedy dostaję miły komentarz bardzo się cieszę i tą radość przekazuję innym komentując ich blogi :) Nie można ciągle brać, trzeba też dawać, snobem być niefajnie :)
OdpowiedzUsuńTroszkę wkurza mnie jak u kogoś widzę wylewne podziękowania w poście, że miło i fajnie, a ta osoba nikomu nie skomentuje, brać i brać, jednak wolę swoje grono wzajemnej adoracji :)
"Nie wierzę
OdpowiedzUsuńŻe komentarze nas nie obchodzą
Że nie zaglądamy w statystyki"..........Obchodzą jak najbardziej obchodzą, i komentarze i statystyki, bo przecież po to między innymi zakładamy blogi.
"I mamy żal
Że byliśmy na jej blogu
Skomentowaliśmy, nawet w miłych słowach
A ona u nas ani razu"............nie mam żalu. Wręcz czasem głupio mi, że ktoś do mnie zajrzał, a ja w biegu zapomniałam o rewizycie. Zaglądam na wiele blogów, ale często po cichutku. Pooglądam, popodziwiam........i zmykam. Nie sposób wszędzie zajrzeć, bo oprócz prowadzenia bloga cały czas coś tworzymy (żeby mieć czym się pochwalić......choćby....hehe)........ Pozdrawiam gorąco:)
upssss.........
OdpowiedzUsuń