Wybór duży, ale są cholernie drogie.
Usiadłam, policzyłam, przeliczyłam i na czysto
zaoszczędziłam 100 zł.
To chyba dużo.
Zakupiłam materiał odporny na wodę i oleje. Dodatki w
postaci pasków parcianych 3 cm i 5 cm szerokości oraz 3 szt. plastikowych
klamer do mocowania i ściągania paska. Zamki miałam.
Wymierzyłam, zrobiłam formę.
Potem powstała czerwona aplikacja na boczną, zewnętrzną
kieszeń.
I usłyszałam:
- Biorę jutro na trening.
- Ok.
Na drugi dzień po treningu muay thai usłyszałam:
- Koledzy pytali, gdzie kupiłem torbę.
Nic nie powiedziałam, ale serce mi się radowało.
Do świąt dwa tygodnie, a ja o torbach, ale mam wam tyle do pokazania. Potem nie będzie kiedy.
Jestem pod wrażeniem. Ja nie przepadam za szyciem, więc Twoje umiejętności to mistrzostwo świata. Podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaneczko, każda z nas, ma tak, że jedno robi lepiej, inne mniej, ale do mistrzyni mi daleko. Nie mam cierpliwości do dokładności.
UsuńSłowa syna pewnie zostały w serduszku na zawsze . Takie chwile trzeba pamiętać.
OdpowiedzUsuńOj tak Basiu, bezcenne.
UsuńWow, wygląda profesjonalnie, jak ze sklepu albo i lepiej jeszcze! A 100 zł, to całkiem sporo :)
OdpowiedzUsuńAle z ciebie zdolna kobieta:):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uznanie u młodzieży:):) to jest coś!!!!
torba jest wyczebista...... normalnie niewiem co napisać Zdolniaszka z Ciebie jak nic kochana <3 buziakiii
OdpowiedzUsuńProfesjonalnie uszyta i do tego to logo - nie mogła się nie spodobać :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja !!!
OdpowiedzUsuń