Jak co roku, mimo tego, że czuwałam, czytając książkę, nie
zobaczyłam go.
Jakiś taki skryty i milczący.
Zjadł ciasteczko, wypił mleczko i poleciał dalej na swych
saniach, uszczęśliwiać innych.
Mnie uszczęśliwił.
Zostawił mi kilka drobiazgów.
No dobrze, kilka wysłał pocztą, bo miał duuuuuużo pracy.
Ramka do haftu – Mikołaj synek:
Kolorowe bałwanki na choinkę – pani Mikołajowa Beata, która przy okazji prosi, abyście nie wyrzucali korków od szampana. Wyślijcie nam, może uda się zrobić takie wesołe bałwanki na następny rok:
Koralikowy wisiorek – cholewcia - druga pani Mikołajowa
Małgosia z bloga Robótkowe różności:
I pierwsze świąteczne karteczki:
I jak tu nie wierzyć i nie kochać Świętego Mikołaja!!!
Kochany Mikołaju, będę grzeczna, wróć za rok,
a dziś DZIĘKUJĘ
Widać że byłaś grzeczniejsza niż ja. Do mnie przyszedł ale nie tyle razy i prezentów mniej zniósł. Ale Twoje prezenty cudne, każdy z nich :)
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana, oj na pewno byłaś grzeczna.
UsuńSuper prezenty :-)
OdpowiedzUsuń:))) ... ten ostatni mikołaj rzeczywiście ma coś w sobie...:))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
hihi przystojniak z niego...
UsuńNagroda za grzeczność należy się , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńrewelacja.... :-)))
OdpowiedzUsuń