Agrest jeszcze jest, więc pędzikiem na targ i chwytamy za chochle.
Nie ma to jak swój własny - pyszny dżemik.
Chciałam się z Wami podzielić grafiką na etykietę, ale zamiast w jpg. zapisałam jako pdf. więc kto chętny pisze na e-maila.
Słoiczek po słoiczku napełniłam, zakleiłam kolorowym papierem, dodałam osłonki na nakrętki, wstążeczki i etykietki na tekturce.
I mam osiem słoiczków:
Ja mam kilka krzaczków w ogrodzie i też już przerobiony :)
OdpowiedzUsuńu mnie z agrestu tylko sok schodzi
pozdrawiam cieplutko:)
dziękuje Renatko, soczek z aronii mnie chyba czeka w tym roku, bo zapasy wypiliśmy
UsuńOpakowanie tak apetyczne, że chce się sięgnąć po ten dżemik :)
OdpowiedzUsuńHaha dziękuję Anielique, sam dżem też niczego sobie
UsuńEla ! jesteś nie do zdarcia !
OdpowiedzUsuńI kto mi to mów, Basiu!!! Co ja poradzę, że odpoczywam robiąc w domku
UsuńJakie śliczne słoiczki. :)
OdpowiedzUsuńna zimę zawartość jak znalazł.
Pozdrawiam ciepło
dziękuję danielko
UsuńAgrestu nie mam, lubię go tylko na surowo z krzaczka :)
OdpowiedzUsuńWalczę za to czereśniami...końca nie widać :/
Aniu taki kwaśny, twardy, niedojrzały - mniam mniam, a jak dojrzeje, już na surowo nie lubię. czereśnie chyba w tym roku poza moim zasięgiem cenowym. Więc Ty walcz z czereśniami póki masz :) Buzialki i miłego przerabiania
UsuńSame pyszności i jeszcze jak ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńKinguś, ponieważ moje przetwory stoją w aneksie kuchenno-salonowym (jak to w kawalerkach bywa) muszą zdobić hihi
OdpowiedzUsuńAż tyle nie,ale trochę zasypie go cukrem... resztę zjem dojrzały z krzaka ;)
OdpowiedzUsuńsmacznego życzę
UsuńSłoiczki wyglądają rewelacyjnie, dżem na pewno przepyszny zrobiłaś:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńokaże się zimową porą - dziękuję Ewela
Usuńpięknie i pysznie! ja jestem zbyt leniwa :P
OdpowiedzUsuńTY LENIWA??????! No chyba sobie ze mnie żartujesz
UsuńBardzo smakowicie wyglądają. Kiedy Ty masz czas na to wszystko!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :)
Kochana dzieci dorosłe, telewizji nie oglądam to i czas się znajdzie
UsuńAgrest to owoc z mojego dzieciństwa :) Już nawet nie pamiętam kiedy go jadłam! A dżemu takiego to już chyba w ogóle nie miałam okazji próbować ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
karmeowa - zapraszam na degustację,
UsuńNa pewno pyszny (tak jak kompot agrestowy), bo wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńoj lekko kwaśny, nie za słodki, miodzio Violu, wpadaj na kanapki
UsuńJa też z agrestu zrobiłam dżemik, ale nie jest tak pięknie udekorowany jak Twój:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Danusiu, nie ważne jakie ładne słoiczki, ważne co w środku
UsuńJa chyba zjem agrest z krzaczka :-) I cieszę się, że mam piwnicę, bo z naszymi zapędami do przetworów kuchnia byłaby nie do używania. Onegdaj, w rekordowym roku "klęski urodzaju", zrobiliśmy ok.700 słoików wszelkiego dobra. Teraz "tylko" do 300 dobijamy. W tej chwili ponad 100 już stoi. Też lubimy dźemy mało słodkie :-)
OdpowiedzUsuńtej piwnicy Ci zazdroszczę Grażynko. Jak miałam spiżarkę robiłam duże ilości, teraz niestety nie mam gdzie trzymać
UsuńJak ja dawno nie jadłam agrestu!!! Domowy dżemik - pycha:))
OdpowiedzUsuńOj Gosiu pycha, dziękuję, ze zaglądasz
UsuńLubię agrest - zielony jak moje oczy ;))) i groszek zielony też lubię ;))) i bardzo mi się podobają etykietki :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko, oj ja też zielone najlepsze
UsuńŚliczne słoiczki przygotowałaś. Będą niesamowitą ozdobą w kuchni ;)
OdpowiedzUsuńOj tak Marto, i zimą fajnie tak wyjąć coś wieczorkiem
UsuńBardzo ładne oznaczenie słoików. Ja robię mało przetworów, a i tak jestem potem zaskoczona przy ich otwieraniu ;)
OdpowiedzUsuńha ha no czasem można zaskoczyć samego siebie - dziękuję taja.85
Usuń