Skąd przybywają - pojęcia bladego nie mam.
Ale jak tak dalej pójdzie,
to moje plany pójdą do lasu.
O czym mowa?
O moich pomysłach na .....
O moich pomysłach na .....
Planowałam odpocząć od blogowania,
a tu sobie instagrama zrobiłam od nowa.
Planowałam dać sobie spokój z moją firmą,
a tu masz babo placek,
pomysłów tyle, że głowa pęka.
Na szczęście większość z nich,
ulatuje z czasem,
bo nie zapiszę, bo zapomnę.
Na szczęście!!!!!, bo inaczej bym nie spała.
I nie żebym siedziała na Pintereście albo na Insta
i weny szukała.....nie!!!
To wena mnie prześladuje, dopada, męczy,
gnębi, szepcze do ucha: zrób, zrób, naszkicuj...
Ech małpa jedna,
pojechałaby sobie na wakacje,
a nie gnębi mnie, dobija.
Bo skąd ja czas wezmę, już i tak wyciskam go
jak cytrynkę (mniam, mniam)
Tak więc chyba blogowanie będzie,
bo jak tu nie zapisać dokonań,
nawet tych marnych,
jak cały czas twierdzę, że blog to pamiętnik.
Nie będę przecież robić sobie na złość.
I uwierzcie mi nie o ilość wejść, komentarzy tu chodzi.
Sami zerknijcie na mojego bloga książkowego.
Ruchu prawie żadnego,
komentarzy może pięć..
a ja znów do niego wróciłam, bo mój , bo chcę.
I uwierzcie mi nie o ilość wejść, komentarzy tu chodzi.
Sami zerknijcie na mojego bloga książkowego.
Ruchu prawie żadnego,
komentarzy może pięć..
a ja znów do niego wróciłam, bo mój , bo chcę.
I jarmarki kuszą,
bo tam ludzie fajni, pogadać można,
pośmiać się...
i ponarzekać na klienta haha
Tak więc, przepraszam Was najmocniej,
ale nie uwolnicie się ode mnie.
Nie da rady, taka upierdliwa natura ze mnie.
I nie narzekajmy, że ostatnio nie tak na blogach jak kiedyś.
A pewnie, że inaczej.
Więcej blogów, więcej mediów społecznościowych,
a czasu wciąż tyle samo.
Ostatnio syn, mój największy krytyk,
(bo ktoś musi),
zarzucił mi (i słusznie),
że się nie staram i wrzucam na YouTube badziewie.
No cóż, przyznałam mu rację,
taka prawda.
I muszę się teraz postarać.
Powiedział mi:
- Mamo, dlaczego Ty nie nakręcasz filmików podczas pracy, podczas tworzenia?
YYYYY , bo się spinam, bo mnie to stresuje,
bo boję się, że ...
że nie wyjdzie, że będzie wstyd.
ech widzicie.... lęk jest cały czas
buzialki kochani
krytyka buduje, podnosi poziom,
i za to kocham moich chłopaków
A pewnie, że inaczej.
Więcej blogów, więcej mediów społecznościowych,
a czasu wciąż tyle samo.
Ostatnio syn, mój największy krytyk,
(bo ktoś musi),
zarzucił mi (i słusznie),
że się nie staram i wrzucam na YouTube badziewie.
No cóż, przyznałam mu rację,
taka prawda.
I muszę się teraz postarać.
Powiedział mi:
- Mamo, dlaczego Ty nie nakręcasz filmików podczas pracy, podczas tworzenia?
YYYYY , bo się spinam, bo mnie to stresuje,
bo boję się, że ...
że nie wyjdzie, że będzie wstyd.
ech widzicie.... lęk jest cały czas
buzialki kochani
krytyka buduje, podnosi poziom,
i za to kocham moich chłopaków
Konstruktywna krytyka jak najbardziej na tak, Młody ma rację. Cieszę się Elu, że nadal będziesz aktywna. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu, że wciąż jesteś tu ze mną :)))
UsuńEluniu bardzo sie ciesze, że ta małpa wena Ci nie odpuszcza i że z nami zostajesz :) a mnie się Twoje filmiki podobają :)
OdpowiedzUsuńAguś, I Ty przeciwko mnie haha
UsuńA dziękuję, lecz mimo to postaram się kręcić lepiej
A ja cały czas wierzyłam że nas nie opuścisz i zostaniesz:)
OdpowiedzUsuńhaha moja Beacia, ale jak zobaczyłam, że ja nawet w święta kleję, maluję, rysuję i projekty nowe tworzę to mnie zatkało słowem. Aż żal żeby nie zostawić sobie ku pamięci.
UsuńChyba że nam blogspota zamkną jak bloxa.
Ja nie umiem odpoczywać nic nie robiąc!
Fajnie, że zostajesz :-)
OdpowiedzUsuńBasiu to ja się cieszę, że jesteście, tu, ze mną i w realu!!!!!!!!!!!
Usuńprzytulaski
Po cichu miałam nadzieję, że jednak nie zostawisz bloga :)
OdpowiedzUsuńA takiej weny to tylko pozazdrościć, niech dopisuje jak najdłużej.
Cześć,
OdpowiedzUsuńCytując pewien klasyk "Yes Yes Yes"!
Pozdrawiam,
Kasia