kasa kasa kasa L
O nie, to nie jest powód, aby mnie zastopować.
Zakupiłam farbę i przystąpiliśmy do pracy, ja i synowie.
Przemalowaliśmy ścianę w pokoju z aneksem kuchennym i mamy słodką czekoladę na ścianie. Kolor cudny o nazwie "drzewo sandałowe", ale farba????
Miała być do szorowania, niestety nie jest.
A ubolewam nad tym, bo płyta grzewcza jest blisko tej ściany i niestety przy gotowaniu zbyt intensywnym (u nas normalnym) tłuszcz pryska na nią pozostawiając brzydkie, widoczne plamy.
Jednak mam już sposób na to, o czym w innym poście napiszę.
Miała być do szorowania, niestety nie jest.
A ubolewam nad tym, bo płyta grzewcza jest blisko tej ściany i niestety przy gotowaniu zbyt intensywnym (u nas normalnym) tłuszcz pryska na nią pozostawiając brzydkie, widoczne plamy.
Jednak mam już sposób na to, o czym w innym poście napiszę.
Było tak nijako, bo wiadomo - wynajmujemy, więc co było, to mieliśmy. Teraz po dwóch latach "udomowiliśmy" i zadomowiliśmy się już całkowicie.
Ha ha i obrastamy rzeczami, które... no właśnie, czy one są niezbędne???! hmmmm
Regał magazynowy, zakupiony za grosze. Było jak było, ale się zmieniło.
Teraz dzielnie służy nam jako spiżarka, podręczna półka na to, co musi być pod ręką oraz jako półka na szkolne podręczniki.
Teraz dzielnie służy nam jako spiżarka, podręczna półka na to, co musi być pod ręką oraz jako półka na szkolne podręczniki.
Dzięki temu kolorowi na ścianie, cudownie eksponują się dodatki.
Drewniany zegar, fantastyczny pomocnik przy pieczeniu ciast i mięsiwa.
Klatka z ptaszkiem od Agi, na której zawisły ostre, suszone, bordowe papryczki.
Moje drewniane, pomarańczowe deseczki, pojemniki, transferowe puszki oraz kuchenne łapki:
A w rogu, za regałem, gdzie wcześniej widać było "różowego pomocnika kuchennego" błeee stanęło drewniane biurko. Ale to już nie kuchnia, a biuro haha
oj skąd ja to znam, ta kasa kasa kasa :/ ale też mnie to nie stopuje, nie daję się ;D
OdpowiedzUsuńfajnie ze pokazałaś kawałek Waszego azylu :) i masz fajowo, że synowie Ci pomagają!
miłego :)
Elu, chyba większość z nas zna ten problem - kasa :( Jak urządzałam swoją pierwszą kuchnię, miałam przez dwa lata drewniane regały przykryte ceratą, bo stwierdziłam że nie chcę mebli, które mi się nie podobają. No i kupiliśmy meble, porządne. I te małpy już dwadzieścia lat nie chcą się zepsuć :)))))
OdpowiedzUsuńFajnie pomalowaliście ścianę, ładny kolor.
Pozdrawiam Dorota
Bardzo mi się podoba ten kolor, coś wiem na temat takich zmian. Nam się udało zrobić bakłażanowe kafle i zieloną ścianę w kuchni oraz dodatki za niewiele kasy. Teraz chcemy kawę z mlekiem zrobić na scianach w salonie.
OdpowiedzUsuńFajny kolorek :) Mała rzecz, a cieszy :)
OdpowiedzUsuńSmakowita ta farba i z wyglądu i z nazwy. Ładny efekt uzyskaliście wspólnymi siłami :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zagospodarowane miejsce ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja kuchnia, smaczny kolorek. Cieplutko pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkażda zmiana swojego kąta na lepsze cieszy, też ostatnio malowałam kuchnię, duży pokój i przedpokój sama bez pomocy i jestem zadowolona, a jakie zdziwienie rodziny męża - bezcenne ;)
OdpowiedzUsuńchomikowanie to moja słaba strona, ale muszę to ogarnąć, bo się kiedyś z całym majdanem nie pozbieram :) pozdrawiam