nie wiem, czy Wy też tak macie???
Zapominam o robieniu zdjęć, a przecież bloguję tak długo i wiem, że wpis bez zdjęć - żaden wpis.
Swego czasu uszyłam dwie spódniczki dla mojej drogiej teściowej, która wciąż jest mi bliska.
Jedna jasnobeżowa na lato, druga z wełenki z podszewką na zimniejsze dni.
Spódniczki proste, klasyczne, do połowy łydki, na pasku, z tyłu z rozporkiem i zamkiem krytym.
Najważniejsze, że się podobały i są noszone.
A następny wpis....????
Milo sie czyta, ze ma sie fajna tesciowa..ciekawa jestem, czy ja jestem przez moje synowe i zieciow lubiana??..a bardzo sie staram...Spodniczki wyszly swietnie i wazne ze tesciowa sie cieszy..czesto mysle by zaczac moje uszytki osobiste pokazywac..tylko ze nie mam fotografa a manekin to wlasciwie zadna prezentacja . bo tam mozna pieknie ulozyc i wymodelowac szyta sztuke.Liczy sie to jak ona lezy na osobie,)Pozdrawiam milo.)
OdpowiedzUsuńAlicjo, ja jestem tego pewna, że jesteś lubiana...no bo nie może być inaczej. dziękuję Ci ślicznie
UsuńZnam ten ból...refleksja przychodzi dopiero jak danej rzeczy już nie mamy pod ręką aby obfocić ;) Najważniejsze, że teściowa zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak ciuszek uszyty specjalnie na zamówienie. Eleganckie spódnice :)
OdpowiedzUsuńFajnie mieć takie relacje z teściową :) Bardzo fajne spódnice ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne i gratuluję takiej Teściowej; moja też jest Superową Kobietą. Nie szyję ale niebawem będę Jej robić sweter na drutach :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę uszyć "proste spódnice", a jak trudno przygotować wykrój (trudno się zabrać nie zrobić).
OdpowiedzUsuńBasiu ja te "proste spódnice" już na oko tnę i szyję. Tylko wymiar i ciach bach... za dużo ich naszyłam, ale jakoś nigdy nie pokazuję.
Usuń