Przede wszystkim witam Was gorąco i przepięknie dziękuję, za komentarze, za odwiedziny.
Jakiś ciężki czas u mnie, totalna ucieczka do norki, a raczej do pracowni, bo pracy mam wiele. I tylko patrzę kiedy ja to wykonam.
Skupiona jestem na haftowaniu nowej metryczki dla chłopca. Na półce leży 10 metrów woalu kreszowanego do uszycia firanek. A także trzy spódnice, ochraniacze przeciwdeszczowe na nogi w czasie jazdy rowerem.
I jarmark lipcowy z tyłu głowy, na który chcę iść, więc też tworzę na jego potrzeby.
Ale się rozgadałam - he he jak zawsze prawda?
Dziś maleństwa, drobniutkie, bo tylko 12x12 cm, ale na dwie ślubne obrączki wystarczające.
Delikatny haft maszynowy, przypominający hardanger. Do tego koronka, wstążeczki i gotowe.
Do kupienia w sklepie: KLIK
Prześliczne te poduszeczki :)
OdpowiedzUsuńDelikatne i śliczne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!! Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńno cuuuudo!!!
OdpowiedzUsuńhihi dziękuję ślicznie
OdpowiedzUsuńZawsze podobaly mi sie podusie na obraczki.Twoja to kolejna piekna,.)
OdpowiedzUsuńCudowne maleństwa!:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńi pięknie ci wyszły - serdeczności ślę Marii
OdpowiedzUsuńŚliczne poduszeczki:) Buziaki Elu:)
OdpowiedzUsuń