MENU

04 listopada 2019

10/2019 - Suknia ślubna

To musiało być super wesele.
Suknia panny młodej była obłędna,
ale i ona padła nad ranem.
haha
Tu ktoś przydeptał,
tam ktoś przydeptał.
I lekko się pouszkadzała.
 
 
 
Trzeba było ją reanimować.
Czy mi się udało?
Tak, bo panna młoda stwierdziła,
że nie widać, gdzie była naprawiana.
 
 
 
Ja tam widzę,
ale w całości jest ok.
Dosyć długo szukałam odpowiedniego koloru muliny,
żeby odcień bieli był idealny.
Udało się, to DMC 3865.
A potem haftowanie, jak przy hafcie richelieu.

Więcej na:

8 komentarzy:

  1. O kurczę, takie naprawianie to dla mnie kosmos, tym bardziej podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No kochana brawa na stojąco :) Ty jednak potrafisz góry przenosić :) tak naprawić taką szkodę to duża rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Elusia Ty to jesteś...! no złota rączka normalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć,
    Naprawdę nie widać gdzie było naprawiane! Za to widać mega talent!
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezła zabawa. Co innego poszyć, zszyć......ale taka koronkowa(dosłownie) robota, ho ho. Dałaś radę, możesz być z siebie dumna. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie naprawilas sukienkę. Jesteś złota rączka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam z całego serca.
    Ha zostałam "Elka złota rączka" - dobree!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Złota rączka jak najbardziej do Ciebie pasuje. Nie tylko w kwestii naprawiania koronki. Pięknie naprawiłaś:)

    OdpowiedzUsuń

"... a czasem się do mnie uśmiechniesz
Znikną smutki szaro – niebieskie
Stoisz w progu i słońce masz w oczach,
Więc dziękuję Ci za to, że jesteś."
- Czesław Miłosz

Zapraszam ponownie i pozdrawiam
Ela