Czasem tak się zdarza.
I mimo starań nic nie wychodzi.
W tym przypadku brakuje też odpowiedniego sprzętu.
Chciałam uszyć piórnik, a nawet dwa.
Jeden na długopisy,
drugi na pendrive.
Niestety muszę
zmienić koncepcję/
zmienić zamek na inny/
zakupić wąską stopkę.
Dlaczego?
Metalowy zamek jest bardzo sztywny.
Wszelkie próby obszycia piórnika lamówką,
kończyły się porażką,
gdyż na narożnikach moja stopka nie mieściła się
w odpowiednich odstępach.
Metalowy zamek odsuwał ją od siebie,
a przez to uciekała mi linia szycia lamówki.
Zamek marszczy się
i podczas zasuwania stawia opór.
Wymęczyłam go i tyle.
I ten papier też zachował się tu nieładnie.
Mówię o woshpapa.
Miały powstać z niego wierzchnie kieszonki.
Jedna pionowa na karteczki, wizytówki, itp.
Druga np. na małą linijkę.
Jeśli kieszonka na karteczki wygląda jeszcze jako-tako,
to ta długa, na linijkę, kolejna porażka.
Źle się naciągnęła, odstaje.
Koszmarek.
To kolejny wpis z cyklu "Moje buble".
Uszycie takiego piórnika to niełatwa sprawa. Moim zdaniem Twoje wyszły całkiem nieźle i mnie się podobają:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDanusiu, niełatwa, ile było niecenzuralnych słów...nie zliczę hehe
UsuńJa też jestem pełna podziwu, bo niełatwo uszyć takie cudo, a błędach się uczymy. Pozdrawiam Elu.:)
OdpowiedzUsuńOch prawda Lenko, dziękuję
UsuńTo jest piekne,a że z zamkiem lekko nie wyszło, uczymy się całe życie,na pewno go wykorzystasz,szkoda że aby ta praca poszła na marne,
OdpowiedzUsuńJak widać Urszulko służy mi wiernie, ale ta nauka nie pójdzie na marne
UsuńEch, perfekcjoniści tak już mają :) Gdybyś nie napisała tego wszystkiego, to chyba nikt by nawet nie zauważył :)
OdpowiedzUsuńAniu, to już nie chodzi o perfekcję, a o funkcjonalność. A co do pisania, szczera jestem i nie będę udawać, że wszystko robie super, bo tak nie jest.
UsuńJak dla mnie piórnik wygląda fajnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moniczko racja: wygląda obłędnie, ale... problem z zamkiem jest nie do przeskoczenia.
UsuńPiórnik wygląda całkiem fajnie, ale rozumiem Cię doskonale, że miało być inaczej........i na pewno będziesz stawała "na rzęsach", albo żeby to poprawić(masa pracy), albo wziąć się za szycie nowego. Szczerze mówiąc, choć szyłam bardzo dużo, za coś takiego bym się nie wzięła, za dużo zaokrągleń, skosów, wywijasów......itd, więc tym bardziej podziwiam:)
OdpowiedzUsuńWandeczko, jeśli będzie taka potrzeba, to uszyję nowy, a ten jest dla mnie i nie będę go poprawiać, bo taki bubelek ma swój urok :))
UsuńJa i tak chylę czoła! Dla mnie do tego daleka droga!!!:)
OdpowiedzUsuńAgatko - dasz radę, trzeba tylko uwierzyć w siebie i zabrać się powoli....
Usuń