Gdy się człowiek śpieszy.... Śpieszyłam się, bo klientka zadzwoniła w środę, a na piątek wieczorem szatka miała być gotowa. Leciała do Anglii na chrzciny Cypriana.
Musiałam zrobić tekst, nanieść, wyhaftować i uszyć.
Niewiele czasu.
Mulina kolorystycznie dobrana do koronki. Haft ręczny.
W biegu robiłam zdjęcia. Nie ustawiłam dobrze aparatu. Zakręcona zapomniałam, że satyna odbija światło. Mam za swoje. No cóż, czasem tak bywa.
Musiałam zrobić tekst, nanieść, wyhaftować i uszyć.
Niewiele czasu.
Mulina kolorystycznie dobrana do koronki. Haft ręczny.
W biegu robiłam zdjęcia. Nie ustawiłam dobrze aparatu. Zakręcona zapomniałam, że satyna odbija światło. Mam za swoje. No cóż, czasem tak bywa.
Ale cudo!!!
OdpowiedzUsuńhehe dziękuję Basiu
UsuńPrześliczna !!! Podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDanusiu i nawzajem - zdolniacho zaraz lecę do Ciebie
UsuńCzasem tak jest, ale kochana jak zawsze wyszło świetnie.
OdpowiedzUsuńSzatka tak, wyszła ładnie, bo nawet ja zadowolona, ale zdjęcia... na kilkanaście zrobionych, tylko te dwa jakoś wyglądają. Wiele nauki przede mną
Usuńdziękuję MARYSIU
Prześliczne szatki:)
OdpowiedzUsuńWando - <3 dziękuję
UsuńNaprawdę śliczna, dodatkowo podziwiam za taką ekspresową realizację :)
OdpowiedzUsuńOj bałam się o ten czas, ale udało się. dziękuję Aniu
Usuń