Ostatnio stwierdziłam, że gdyby ktoś, płacił za pracowitość, byłabym baaardzo!!! bogatą kobietą. Niestety, tak dobrze w życiu nie ma. Praca i płaca nie idą w parze. Przynajmniej u mnie. Ale nie ubolewam z tego powodu, bo pieniądze szczęścia nie dają, a moja praca daje satysfakcję i radość.
Sami powiedzcie, jak tu nie być szczęśliwą osobą, gdy moje niewielkie metry kwadratowe oblegane są przez takie oto kolorowe, energetyczne zawieszki.
Będzie ich jeszcze więcej, bo święta i jarmark i sklepik.
Kto chętny?
Kto chętny?
Widzę, że produkcja przedświąteczna ruszyła u Ciebie pełną parą :) Śliczne zawieszki :)
OdpowiedzUsuńjak świątecznie się zrobiło, zawieszki piękne, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZauroczyly mnie te zawieszki są cudowne.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne zawieszki :)
OdpowiedzUsuńProdukcja ruszyła pełną parą :)
Pozdrawiam
Świetne zawieszki i ilość imponująca! Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńToż to prawdziwy hurt! To się Elu napracowałaś. Ale obecność na kiermaszu zobowiązuje. Trzymam kciuki za powodzenie i życzę Ci sił do tworzenia tych wszystkich cudeniek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń