Dzisiejszym hasłem przewodnim są #zakupy
A bardziej konkretnie to cytat,
który zilustrowałam w art journal:
„Zakupy sprawiają przyjemność wyłącznie wtedy,
kiedy nikt się nie spieszy.”
Cytat pochodzi z książki "Sklepik z marzeniami" autorstwa Stephen King.
A bardziej konkretnie to cytat,
który zilustrowałam w art journal:
„Zakupy sprawiają przyjemność wyłącznie wtedy,
kiedy nikt się nie spieszy.”
Cytat pochodzi z książki "Sklepik z marzeniami" autorstwa Stephen King.
Przyznam się, że ja nie lubię zakupów, tzn. nie jestem typową kobietą, która „lata” za ciuszkami, torebkami.
Wolę regały sklepowe z deskami, książkami i oczywiście „przydasiami” ha ha
Wolę regały sklepowe z deskami, książkami i oczywiście „przydasiami” ha ha
A Wy lubicie poszaleć w sklepach, wstąpić na kawkę i poplotkować z „psiapsółkami”??
Jeśli tak, to pewnie Was ukazałam na stronie #7 art journal. Zgadzacie się?
Do obklejenia strony w kalendarzu użyłam.... no ba, paragonów.
A jak wyglądał proces tworzenia ósmej strony?
Możecie obejrzeć na filmie.
Zapraszam KLIK
PS. Czytam na Waszych blogach, że zauważacie, że blogi umierają powoli, mało czytelników, mało publikujących. Martwi to Was, ale powiem wam jedno: Głowa do góry. Myślę, że to chwilowe. Świat ostatnio zwariował, a my poczuliśmy lekkie obawy, lęk, strach. Ale dziewczyny / chłopaki, kto jak nie MY.
Mnie tylko męczy jedno, już nie chcę przymilnych komentarzy. Chcę konkretów. Może zamiast spijać sobie z dzióbków piszmy prawdę i konstruktywną krytykę. Na złość hejterom, złośliwcom i lizusom. Czasem wystarczy słowo, jedno słowo: Hej. Cześć. Byłam. Czytałam. Jest ok.
Lub tak: Polepsz kadrowanie. Zważaj na oświetlenie. Więcej tekstu / mniej tekstu. Większe/mniejsze zdjęcia. Pokaż szczegóły. W ten sposób, uczyłam się ja, będąc w Art Piaskownicy. To mnie wiele, wiele uczyło.
Mnie tylko męczy jedno, już nie chcę przymilnych komentarzy. Chcę konkretów. Może zamiast spijać sobie z dzióbków piszmy prawdę i konstruktywną krytykę. Na złość hejterom, złośliwcom i lizusom. Czasem wystarczy słowo, jedno słowo: Hej. Cześć. Byłam. Czytałam. Jest ok.
Lub tak: Polepsz kadrowanie. Zważaj na oświetlenie. Więcej tekstu / mniej tekstu. Większe/mniejsze zdjęcia. Pokaż szczegóły. W ten sposób, uczyłam się ja, będąc w Art Piaskownicy. To mnie wiele, wiele uczyło.
Czytam wasze blogi, odzyskuję wiarę w blogowanie, chociaż kręcenie na YouTube wkręciło mnie na maksa, bo to wciąż nauka dla mnie: filmowania, montażu, podkładania głosu, robienia efektów specjalnych, dodawania napisów.
I właśnie Anetta wpadła na genialny pomysł, aby rozruszać nasze kości i blogi. wszystkie informacje znajdziecie pod tym linkiem https://www.jamiolowo.blog/2022/09/czas-na-zmiany-i-link-party.html
Lubię zakupy, ale podobnie jak ty, książkowe albo rękodzielnicze. Mogę w takich sklepach być godzinami. Piękna i klimatyczna praca. A blogi trzeba ruszyć bo brakuje mi tych dawnych dobrych blogowych czasów! Pozdrawiam cieplutko ♥️😊
OdpowiedzUsuńOch tak.. stare czasy były super. Dziękuję za odwiedziny i komentarz
UsuńPiękne, pomysłowe tło. Świetne kolory:)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńMnie się praca bardzo podoba. Podoba mi się kombinacja kolorów i materiałów. Hasło idealne, bo ja nie znoszę zakupów w pośpiechu, nie ma mowy, nie piszę się na takie.
OdpowiedzUsuńWiesz, jest gorzej, ale ja też uważam, że jak nie my to kto. Cieszę się prowadzeniem bloga i czytaniem blogów, cieszę się pracami i wierzę, że to pozostanie, bo to piękny świat. Ja często walę tęczą, pisząc o pracach innych, ale ja mam ogromną wrażliwość na sztukę, to też walę tęczą, ale szczerą. Miło mi się zrobiło, bo dodałaś nam wiary i powera, takie mam odczucie. Dziękuje i pozdrawiam. :))))
Agnieszko, ale ja kocham Twoją tęczę, więc nasz kochany jednorożcu, wal tęczą ile się da.....
UsuńCieszę się, że dodałam trochę powera i nadziei....
Elu ,piekny ten zakupowiec, oczywiście że lubię takie powolne ,swobodne zakupy ale zdarza mi się to bardzo rzadko, Anety pomysł Super.Buziaki.
OdpowiedzUsuńUrszulko, ja na zakupach to jak diabeł tasmański: koszyk - lista - wkładać - sprawdzić - zapłacić -wyjść = ufffff
UsuńPiękna strona w art journalu. Ja czasami, jak mam wenę, to lubię zakupy, ale z reguły wpadam do sklepu z listą i równie szybko z niego wypadam ;) Dziękuję Elu za udział w Link Party:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńto tak jak ja.... I kasy nie wydajemy za dużo dzięki temu. Pozdrawiam Anetta, oby nam blogi rosły w siłę
UsuńPraca jest piękna. Obejrzałam filmik i najbardziej urzekły mnie miniaturowe torebeczki zakupowe:)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za zakupami szczególnie w ogromnych galeriach handlowych. Myślę że to jest spowodowane faktem, że wszystko tam jest "na jedno kopyto" - nie ma nic ciekawego. Co innego wszelkiego rodzaju szmateksy i tania odzież. Tam jestem jak dziecko w sklepie z zabawkami:D bo wiem, że to co kupię przerobię sobie na wyjątkowe rzeczy. To pobudza moją wyobraźnię i pozwala mi nosząc te rzeczy, tak naprawdę wyrażać siebie:)
Ha ha no tak, miniaturowe torebki. Troszkę trafiłam w twoje kategorie. Kiedyś lumpeksy bardziej odwiedzałam. Dziś też ceny poszły kolosalnie w górę w nich. A ja jestem w ciuchach okropna minimalistką. Kupuje, jak już koniecznie muszę.
UsuńTen cytat o zakupach ,to święta prawda !W żadnym wypadku nie należy brać na zakupy faceta/w moim przypadku męża/Teraz idę oglądać Twój art jurnal ,bardzo mi się podobaja takie albumiki tylko nie wiem jak się za taki zabrać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Elu za podzielenie się przemyśleniami. Art journal to nic trudnego, poczytaj, popatrz na mój pierwszy film z tej serii. wystarczy zacząć.
UsuńŚwietnia praca!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko
UsuńSuper praca! :)
OdpowiedzUsuńZawarłaś w niej wszystko, co wiąże się z zakupami. :)
Ja wpadam do sklepu w konkretnym celu i jeśli jest to coś, kupuję i wychodzę. Nie cierpię kręcić się po sklepie i przeglądać wszystko, co tam jest.
Nawet, gdy idę do pasmanterii, to mam sprecyzowany cel.
Blogi nie znikną, jeśli tylko odrobinę postaramy się o wzajemne odwiedzanie.
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję dpliciki za odwiedziny. Oj chyba jednak wiele z nas tak ma z zakupami
UsuńNie lubię zakupów. Przez ostatnie dwa lata prawie wszystko (oprócz codziennych artykułów) kupowałam przez Internet. Teraz sporadycznie zdarza mi się kupić coś stacjonarnie. Urocze torby na zakupy.
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami z Błękitnego Zamku :)
Dziękuję Aleksandro za wizytę i komentarz. Lecę do tego Twojego zamku
UsuńJaka wspaniała karta do art journala! Ja także nie przepadam za shoppingiem ciuszkowym, ale przydasiowym już tak. Lece pooglądać i poczytać inne wpisy, bo ten bardzo mi się spodobał. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO rany, leć kicikicitata, ale skrzydełek nie połam hi hi. Bardzo Ci dziękuję za tyle miłych słów. Zapraszam na YouTube, bo tam dwa razy w tygodniu coś wskakuje
UsuńTo co piszesz o blogach ma sens. Dzięki za te słowa.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję Aga za odwiedziny i komentarz. Miłego
UsuńWpis jest świetny, podziwiam Was za prowadzenie art journali. Próbowałam - nijak mi nie wychodzi, to nie moja bajka. Ale zawsze niezmiennie podziwiam :) W tym wpisie jednak mnie nie ma, bo ja na zakupy idę bo muszę. Najbardziej to kocham zamawiać włóczki lub inne przydaśki przez internet :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie Lidko, tych co nie lubią, ale czasem muszą. Ja już nawet internetowych nie robię. trezeba wyrobić to, co się ma w zapasach. Pozdrawiam Cię serdecznie
Usuń