Art journal - Przyjaźń

Kiedy miesiąc temu zaczynałam moją przygodę z art journal,

myślałam, że to raczej się nie uda.

Oglądam mnóstwo kobiet, które tworzą wpisy do art journali

i zazwyczaj są to wpisy mega artystyczne,

na wysokim poziomie.

I wiecie co? Nie taki diabeł straszny.

Wystarczy wpaść na swój pomysł.

Oryginalny pomysł i tego się trzymać.

O żesz orzeszek.... jaka ja jestem z siebie dumna.

No wyszło mi jak nic.
A niech ktoś mnie skrytykuje, znajdę i potrząsnę.
ha ha ha :) :))

Jaki jest mój pomysł na art journal?

Połączyć w jedno to co kocham:

czytanie i artystyczne wyżywanie się na papierze.

I tak oto cytaty z książek dostają oprawę graficzną.

Hasło na piątej już stronie art journala to: przyjaźń

a cytat pochodzi z książki: Cecylii Alhem "Na końcu tęczy".

Za mną: wyzwanie - w art nr 1, łąka - w art nr 2,

motyl - w art nr 3, morskie - w art nr 4.

Uczę się, ale i świetnie relaksuję przy art journalu.

To jest też pretekst do tego, aby przejrzeć wszystkie moje media i część z nich po prostu - czule pożegnać, czyli wyrzucić do kosza na śmieci. One chyba mają jakiś termin przydatności, a na pewno nie jest to ponad 9 lat.

Jest to też dobry sposób,

aby zainteresować się różnymi technikami.

Wasze opinie są dla mnie bezcenne.

Zajrzyjcie na mój kanał na YouTube,

tam wszystkie części art journala.