Nie tylko ja, ale pewnie miliony osób zastanawia,
co to za syf został na nas wypuszczony.
Nie wierzę w wirusa.
To kiedyś musiało się stać....
Staram się normalnie żyć i nie wpadam w panikę,
ale martwię się...
tak po ludzku... o każdego....
Pozostaje wierzyć, że będzie dobrze.
Że nasze plany i marzenia, kiedyś się spełnią.
Normuje się.
Nie, to ja wpadam na odpowiednie szyny.
Nowa praca już nie stresuje aż tak bardzo.
Zaczynam widzieć nowe możliwości.
Bardzo chcę wrócić do blogowania, kręcenia filmków,
robienia poradnika ELAU.
Mam nadzieję, że będzie mi dane żyć dalej.
Rękodzielniczo zawsze coś tworzę,
ale już bez spiny i potrzeby dzielenia się każdą rzeczą.
Doceniam życie, czas jaki mam dany.
Trzymaj się Eluniu :) właśnie o Tobie myślałam :)
OdpowiedzUsuńElu, trzymaj się! Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńStrach jest normalny, o siebie, o bliskich.....byle nie wpadać w paranoję. Cieszę się, że wpadłaś w rytm i życzę powodzenia. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńSuper ze wpadlas w te szyny.Chyba lubisz tą pracę. Krokusy cudowne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiosenne całusy ślę
OdpowiedzUsuńW takich chwilach jak teraz człowiek zaczyna doceniać to co ma, nawet te najdrobniejsze pierdółki.
OdpowiedzUsuńCieszmy się życiem - ot tak po prostu :) Pozdrawiam.
Życzę dużo zdrowia i spokoju :)
OdpowiedzUsuńWirus nie wirus, coś na pewno. Coś co zatrzymało nas na dłużej.
OdpowiedzUsuń