Cześć, Klient nasz pan, ale chyba dodałbym biały kolor na brzegu konczynki, wtedy ładniej byłaby wyeksponowana :) ale i tak super wygląda :) Pozdrawiam, Kasia
Kasiu i tak dodałam od siebie, ten granatowy kontur, bo na swetrze są takie cienkie granatowe paseczki. Inaczej nie byłoby widać, że to koniczynka. Klient nasz pan, najważniejsze, że był zadowolony
haha przypomniałaś mi, jak cerowałam tęczową spódniczkę z włóczki, którą zrobiła mi mama. Nie chciałam, żeby się wydało. Ale w końcu mama w czasie pranie dostrzegła co i jak... śmiała się, że na tyłek nie dostanę, bo tak dobrałam nici, że była w szoku. A spódnicę podarłam na płocie... szłam na szabry do sąsiada na czarne porzeczki, taki był ze mnie łobuz :D
o jacie Joluś, na szaber to i ja chodziłam, do sąsiadki, koleżanki, do sadu, na zielone papierówki, bo wiadomo, że sąsiada lepsze niż własne. A jak skórę raz zdarłam, zsuwając się po korze drzewa, to nie wspomnę. Hi łobuziary z nas
"... a czasem się do mnie uśmiechniesz Znikną smutki szaro – niebieskie Stoisz w progu i słońce masz w oczach, Więc dziękuję Ci za to, że jesteś." - Czesław Miłosz
Ooo, od razu lepiej wygląda, świetny pomysł z tą koniczynką :)
OdpowiedzUsuńhmmm teraz tak patrzę, że mogłoby być lepiej, zawsze zdjęcie wyłapuje niedociągnięcia
Usuńdzięki Aneczko
Cześć,
OdpowiedzUsuńKlient nasz pan, ale chyba dodałbym biały kolor na brzegu konczynki, wtedy ładniej byłaby wyeksponowana :) ale i tak super wygląda :)
Pozdrawiam,
Kasia
Kasiu i tak dodałam od siebie, ten granatowy kontur, bo na swetrze są takie cienkie granatowe paseczki. Inaczej nie byłoby widać, że to koniczynka.
UsuńKlient nasz pan, najważniejsze, że był zadowolony
No i super. Świetnie to zrobiłaś i nici dobrałaś idealnie.
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
dziękuję Violu, zawsze można lepiej, ale.... hihi
Usuńhaha przypomniałaś mi, jak cerowałam tęczową spódniczkę z włóczki, którą zrobiła mi mama. Nie chciałam, żeby się wydało. Ale w końcu mama w czasie pranie dostrzegła co i jak... śmiała się, że na tyłek nie dostanę, bo tak dobrałam nici, że była w szoku. A spódnicę podarłam na płocie... szłam na szabry do sąsiada na czarne porzeczki, taki był ze mnie łobuz :D
OdpowiedzUsuńo jacie Joluś, na szaber to i ja chodziłam, do sąsiadki, koleżanki, do sadu, na zielone papierówki, bo wiadomo, że sąsiada lepsze niż własne.
UsuńA jak skórę raz zdarłam, zsuwając się po korze drzewa, to nie wspomnę.
Hi łobuziary z nas
Świetnie sobie poradziłaś z tym sweterkiem:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń