MENU

13 kwietnia 2018

Bez słodzenia


Mało mnie u Was.
Widać jak czas pędzi.
Ledwo się zacznie poniedziałek,
ja już mam niedzielny wieczór.
Haft Maryi spowodował kolejny uraz -
stan zapalny mięśnia lędźwiowo-biodrowego.
Niech mi nikt nie mówi, że rękodzieło to pikuś.


Ale.. ale miało być o słodzeniu.
Otóż ten tego,
czasem napiszę konstruktywny komentarz i...
okazuje się, że go na blogu nie ma.
Ok, autor bloga ma prawo,
ale ja lubię prawdę.


Męczy mnie już to,
że czasem chciałoby się
usłyszeć/napisać/przeczytać
konstruktywną krytykę.
 
Sama już wolę nie pisać komentarza.
Jeśli nie chcę chwalić, wolę pomilczeć.
Co nie znaczy, że nie komentuję,
bo mam same złe opinie do wyrażenia ?
NIE
Nie o to chodzi.

Przyjęło się, że negatywny komentarz do od razu spam, złośliwość, że to z zazdrości.
A może nie.
Może faktycznie czasem nam coś nie wyjdzie
i ktoś pisze prawdę.
Jak to jest u Was?
Jakie macie z tym doświadczenie?

Piszcie prawdę, przynajmniej u mnie na blogu.
Bo taki komentarz może i zaboli,
ale pozwoli poprawić, ulepszyć moją pracę.
pokaże kierunek działania.

9 komentarzy:

  1. Wszystkie komentarze, jakie ktos pisze na mam blogu pojawiaja sie automatycznie. Nie cenzuruje komentarzy. Nie mialam negatywnych opinii, co nieznaczy, ze usune taki komentarz, jak sie pojawi. Na blogach nie pozostawiam negatywnych komentarzy, bo nie widzialam nic co by mnie strasznie razilo w oczy. Zdarzylo mi sie dawac negatywne komentarze jedynie na fb, ale tam kazdy niepozytywny komentarz kojarzony jest od razu z hejtem. Tam to czasem strach pozostawic negatywny komentarz. Za negatywny komentarz niektorzy beda probowali cie zniszczyc! Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulka, życzę Ci, abyś jak do tej pory, nie miała hejtu. Niestety to chyba jest znak naszych czasów. Bardzo dziękuję ci, że wpadłaś do mnie i zostawiłaś komentarz. To wiele znaczy

      Usuń
  2. Znam to Elu. Czasem na grupach na fb ktoś pokazuje coś nie ładnego, niestarannie zrobionego, i oczekuje ochów i achów, a wyrażenie swojego zdania jest brane za hejt. Łącznie z wyrzuceniem z grupy.
    I jeszcze nie lubię jak ktoś pokazuje coś na prawdę ładnego i pisze, że nie wyszło, że krzywo itp ewidentnie dopominajac się pochwał. Wtedy to już na pewno omijam szerokim łukiem.
    Elu, gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie. Szkoda nerwów. Wiem to, chociaż sama się daje podpuscic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fb coraz bardziej nie lubię i coraz bardziej zaczynam omijać szerokim łukiem. Bogu dzięki mam swoje blogi.
      Dziękuję Madziu, że podzieliłaś się swoją opinią

      Usuń
  3. Cześć,
    Chyba mam za dużo szczęścia, bo gdy napisz konstruktywny komentarz, to zazwyczaj jest dobrze przyjmowany, a w najgorszym razie przemilczany. Choć pewnie prędzej czy później trafię na "hejt".
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Kasieńko, obyśmy nigdy nie trafiły, bo hejt a konstruktywna krytyka to dwie różne rzeczy; dziękuję, że jesteś u mnie i że podzieliła się swoimi przemyśleniami

      Usuń
  4. Usuwam komentarze zupełnie nie związane z tematem postu, bądź w ogóle bez sensu(najczęściej wysyłane z zagranicy), lub też tak sformułowane, że nie potrafię ich przetłumaczyć. Wszystkie komentarze cenne, i te krytykujące(konstruktywnie) i te przychylne........są jak powietrze, bez nich tracimy "oddech". Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko piszę kiedy coś mi nie pasuje, uznaję, że nie warto się narażać na fochy niskiego ego. Częściej pomijam milczeniem albo jeśli mam jakąś mądrą uwagę to dodaję, co ja zrobiłabym inaczej. Na grupach fb mała ilość lajków jest już sama w sobie krytyką.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja w całości zgadzam się z Luna robię tak samo :)

    OdpowiedzUsuń

"... a czasem się do mnie uśmiechniesz
Znikną smutki szaro – niebieskie
Stoisz w progu i słońce masz w oczach,
Więc dziękuję Ci za to, że jesteś."
- Czesław Miłosz

Zapraszam ponownie i pozdrawiam
Ela