Idąc za ciosem, ostatnio szyję rzeczy przydatne dla innych rękodzielników.
Powiem Wam, że takie wyzwania są najlepsze. Muszę się troszkę natrudzić, z projektowaniem, ale potem... ach - widok zadowolonej osoby - bezcenny.
Zamawiam też dużo nowego towaru, czasem nie mając pojęcia z czym to się je, bo te nazwy tkanin, dodatków - powalają z nóg. Tyle tego, że można się pogubić. I potrzebny jest czas na ogarnięcie tych zakupów. Dlatego też uwielbiam mieć "swoje" sklepy internetowe i stacjonarne, gdzie już mnie znają i ja ich. Jak to ułatwia i przyśpiesza proces kupowania.
OK do rzeczy - walnijcie mnie czasem, bo ja tak gadam i gadam.
Torba dla dziergających była.
Dziś saszetka, kosmetyczka na włóczki. Jak zwał tak zwał.
Jedna saszetka na jeden motek. Z otworkiem na wyciągnięcie pasma. Zamykana na zamek.
I potem takie saszetki bach - wrzucamy do torby i dziergamy kilkoma kolorami. Nic się nie plącze, nie zahacza.
Oczywiście Beata też testowała:
"Hmm, sprawdza się. Wyprowadzanie nitki przez metalowe oczko- super. Mieści się idealnie w damskiej torebce (jak kosmetyczka). Idealna do szydełkowania w tramwaju. Mógłby być uchwyt - sznureczek lub paseczek (tak jak przy aparacie fotograficznym). Wtedy można ją zabrać do parku, takie maleństwo np. na kordonek i serwetkę."
Ciekawa jestem Waszych opinii.
I temat dla dziergających zamknięty.
Kto ma ochotę - pisze @.
Tkanina hiszpańskiej firmy Trechel Espana - (nie reklamuję, nie mam z tego profitów, informuję z czego uszyłam).
Ten pomysł też mi się podoba.Bardziej mi ta saszetka pasuje do robienia serwet na szydełku.
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje za tak wnikliwe podejście do tematu.
Może i Ty zapragniesz sobie trochę podziergać?
Znowu Twoja kreatywność mnie zaskoczyła. Świetny pomysł
OdpowiedzUsuńdziekuję za wczorajszą rozmowę :-)
Kolejny świetny patent, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńTen otworek na nitkę jest genialny:) Świetna!:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńEluniu, dziergam w parku lub w tramwaju i kończę i gdzie chowam robótkę?
OdpowiedzUsuńNiedokończona przecież jest, do nici nie włożę, bo jak zamknąć?
Ciepiam się ?
A nie czepiasz się Basiu, absolutnie. Dajesz temat do podjęcia. Ja ją zrobiłam jako dodatek do poprzedniej torby. Ale zawsze można wymyślić jeszcze coś innego. Ciekawa jestem co podrzucicie.
UsuńJako dodatek do dużej torby ekstra. Jako samodzielna saszetka to może płaska kieszonka poniżej otworka na nitkę.
Usuńdobrej nocy Elu !
Pomysłowa i bardzo praktyczna torba:) Pozdrawiam Elu:)
OdpowiedzUsuńTwoja pomysłowość nie ma granic. Super wymyśliłaś tę saszetkę! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWOW świetny pomysł. Podziwiam Twoją kreatywność, super :)
OdpowiedzUsuńProponuje w domu robić a pomysł na tramwaj mam ale się z mamą tylko podzielę dla mnie git ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł zwłaszcza dla kociarzy bo koty czasem niszczą włóczkę, kradną kłębek kiedy go widzą a tak to ryzyko zminimalizowane. Super sprawa.
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł!!! I porządek i wiadomo gdzie i jaki kolor, po prostu super!!
OdpowiedzUsuńDobra nie chwalić mi mamy,bo codziennie coś wrzucać będzie hehe ;)
OdpowiedzUsuńkolejny fajny pomysł :) i nic się nie plącze rewelacja :)
OdpowiedzUsuń