Tak mam 51 lat i wcale się tego nie wstydzę.
Przecież ja już miałam 18-ście, 20-ścia, 30-ści, 40-ści i nawet 50-siąt.
Przecież ja już miałam 18-ście, 20-ścia, 30-ści, 40-ści i nawet 50-siąt.
Urodziny już miałam, kilka miesięcy temu, więc nie jest to wpis urodzinowy i życzeń nie trzeba. Jest to wpis o tym, jak to jest, gdy się ma pięćdziesiąt jeden lat.
Normalnie, czasem, lepiej, czasem gorzej.
Mimo doświadczenia życiowego wciąż popełnia się te same błędy. I nie trzeba się tego bać, takie jest życie. To wieczne wzloty i upadki. To sinusoida: raz na górze, raz na dole, ale podnoszenie się z kolan, to najfajniejsza rzecz. To takie wzmacniające dla nas samych, bo wtedy dopiero widzimy, ile mamy sił, wiary, nadziei, samozaparcia.
To ile mamy lat, na ile się czujemy - tkwi w głowie, nie na metryczce urodzenia.
Nigdy nie byłam sentymentalna. Nie mam starych zdjęć, listów miłosnych, itp. To co za mną - to przeszłość. Było, minęło. To co przede mną - to wielka niewiadoma wypełniona marzeniami, planami. Wciąż w marzeniach maleńki, przycupnięty domek, otulający mnie dachem, jak kwoka skrzydłami. Pisałam o tych marzeniach TUTAJ
Czasem ciężko się ogarnąć, bo o czym mało się mówi, kobieta w moim wieku przechodzi menopauzę, klimakterium. Wiąże się to z uderzeniami gorąca, zmianami wagi. Hormony buzują. Na szczęście ja mam tylko te przypływy fal gorąca. I dla mnie to jest najgorsze, bo nie lubię upałów, a teraz mam je podwójnie.
Na dodatek jestem alergikiem. Alergia to nie choroba, organizm się nudzi i znajduje sobie zabawę. Nie biorę żadnych leków, po prostu nie zwracam uwagi na łzawiące przez krótki czas oczy, bo akurat coś pyli. W ten sposób uodporniam się już na wiele alergenów.
Odczuwam powoli, że za mną już pół wieku. Najbardziej widać to po moim marudzeniu, narzekaniu, kwileniu, stękaniu. Ha ha Ok. Marudzę, wiercę dziurę w brzuchu, ale tylko wtedy, gdy wiem, że tak trzeba, że inaczej się nie da. Zapominam, gdzie położyłam fizelinę (ej! masz to od dawna). Przestałam zerkać na facetów (niech teraz oni zaczną).
Od wczesnej wiosny, do pierwszych śniegów jeżdżę do pracy rowerem. Czasem robię ponad 20 km po mieście, bo do hurtowni, do klientki podjadę. To moja gimnastyka. Z uszkodzonym kręgosłupem szyjnym niewiele mi wolno. Wiem, rowerem też ryzykuję, ale kto nie ryzykuje, ten nie żyje.
Jak widzicie, dzisiejszy wpis naprawdę intymno-osobisty, bo i moje fotki dodaję, czego raczej nie robię. Ale uwierzcie mi, w dzisiejszych czasach, w pędzie za urodą, młodością, wystawianiem cycków i tyłków, chcę powiedzieć, że kobieta swój seksapil może okazać inaczej. Trzeba troszkę tajemnicy, niedopowiedzenia.
Nie ma znaczenia ile mamy lat. Jak wyglądamy. Co sądzą o nas inni. Każdy z nas jest indywidualną jednostką. Nie ma drugiej takiej samej osoby. I to jest ciekawe, interesujące i nie nudne. Bo klonów z ustami rybimi mamy już zbyt dużo.
Kocham siebie, kocham mój charakterek. Kocham mój upór. A ostatnio pokochałam moją odwagę w podejmowaniu decyzji.
Tak trzymaj Elu :) Świetnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńhi hi dziękuję po prostu chwytam....chwilki
UsuńZ dokumentacji zdjęciowej, jak widać wyglądasz coraz piękniej. Ja mam 47 więc wszystko rozumiem. Buźka:)
OdpowiedzUsuńGosiu :) dzięki, miło, cieszę się, że tez tak masz
UsuńSuper wpis! Ty jesteś super! Tak trzymaj dziewczyno!
OdpowiedzUsuńTy się nigdy nie zestarzejesz! Uściski :)
haha kiedyś tak, ale pamiętasz na 90-tkę skaczę na spadochronie, a na 100-tkę skaczę z bandżi
UsuńDużo radości Ci życzę.
OdpowiedzUsuńElu, masz rację ja tez w głowie mam nie więcej jak 50 lat !
Basiu Ty masz nie więcej niż 35. uwielbiam Twoje poszukiwania pasji, zajęć, nauk....zwiedzanie i dopieszczanie
UsuńNo i ja też Cię taką kocham Eluś!!!!
OdpowiedzUsuńBaśka, Babo kochana
Usuńi bardzo dobrze prawisz ;) a tymi cyckami i tyłkami mam to samo, młodzi jaki durni dziś są... jak chłop dostaje wszystko na talerzu pod sam nos, to po co ma się starać?
OdpowiedzUsuńDziękuję, a to nawet już nie młodzi, bo jak widać i starym babom odbija, dowartościować się chyba chcą.
UsuńElu podziwiam Cię, za Twoja odwagę cywilną, fajna z Ciebie babka, taka normalna i lojalna, nie dwulicowa zawoalowana jak niektóre z nas.....ja pewnie nie jestem taka otwarta. ale ostatnimi czasy wolę wiele przemilczeć jak powiedzieć. Zresztą nieraz to naprawdę nie wiem czego ludzie oczekują, czego by chcieli i jak im dogodzić...przeczytałam takie słowa, których teraz będę sie trzymać:"...nie goń za ludźmi, Ci którzy chcą być z Tobą sami zostaną..."no i jeszcze jedno"...wybieramy sobie przyjaciół, ale prawdziwych przyjaciół wybiera czas!".....nie wiem czy to akurat jest w temacie ale tak mnie zebrało na sentyment przy tych Twoich refleksjach:))))))
OdpowiedzUsuńBeatko, jak najbardziej w temacie, bo to nasze życie. Rodzina, znajomi, przyjaciele. Ludzie, którzy nas otaczają, mają wpływ na nas, a my na nich. Ten świat jest mniejszy, niż myślimy i musimy o siebie nawzajem dbać i się szanować.
UsuńBuzialki ślę Ci ogromne
Wygladasz bosko I jestes super kobietka. Tak trzymaj. Na tyle na ile sie czujesz, tyle masz lat :-) pamietaj :-)
OdpowiedzUsuńEmilko ty moja kochana przyszywana córeczko Hihi
UsuńStaram się, śle uściski
Elu, jestem dużo starsza od Ciebie.........i też się tego nie wstydzę, hehehe. Młodość nie trwa wiecznie, ale ważne jest byśmy jak najdłużej byli młodzi duchem, a najważniejsze, byśmy zawsze byli sobą. No a jeszcze naj, najważniejsze to mieć jakieś pasje, hobby.....no i odrobinę szaleństwa w sobie, wariactwa. No ale się z tym naj, naj........rozpędziłam. Jesteś super i tak trzymaj. Uściski:)
OdpowiedzUsuńHihi jest jednym słowem
UsuńTaka małolata - ale fajnie hehe
Wandusiu zawsze naj we wszystkim najpiękniejsze, najszczęśliwsze, najbardziej zakręcone. I świat bedzie wtedy naj... Buzialki i całuski