Uparłam się i mam i ja. Mój wzór, szablon. Moje pokłóte palce i moje cztery szczęśliwe słonie. Kocham je, dumna jestem, że jakoś się udało je uszyć.
Ile godzin? Nie pytajcie.
Ile godzin? Nie pytajcie.
Słoniki mają kły, wielką trabę, uszy jak wachlarze, cieniutki ogonek ze słupełkiem.
Na grzbiecie piękną, wykończona brylancikami narzutę.
I obowiązkową kokardkę na szyi.
Słoniki do kupienia w sklepie: KLIK
Nie wyrabiam się z czasem, zaglądam do Was, podziwiam, ale na komentowanie jakoś już nie mam sił.
Cudne słonie! Na szczęście!
OdpowiedzUsuńJakie one świetne, w dodatku bardzo uroczy materiał :) O szyciu nie mam pojęcia, tym bardziej podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPo prostu są urocze !
OdpowiedzUsuńŚliczne!!! Dałaś radę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i masz uzasadnione prawo do bycia dumną mamą 4 słoników :)
OdpowiedzUsuńSzacun, słonie z kłami! Chyba jeszcze takiego z materiału nie widziałam !
OdpowiedzUsuńSuper stadko! A ta kokardka to nie powinna być na ogonie? a, nie, tamte były zielone, choć też cztery ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Tylko kokardek na ogonkach zabrakło i byłoby jak w piosence :) Słodkie :D
OdpowiedzUsuńAch, to słonie, a ja myślałam, że mamuty. Fajne :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne te słonie! Zadbałaś o każdy detal :)
OdpowiedzUsuńGENIALNE! <3
OdpowiedzUsuń"Cztery słonie, czerwone słonie,
OdpowiedzUsuńkażdy supełek ma na ogonie,
ten w serduszka,
tamten w paski
kochają się
te grubaski!"
:D
Ależ cudne słoniki!!! Świetne!!! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję każdej z osobna i wszystkim razem
OdpowiedzUsuńjakie to miłe, że tak doceniacie trud czleka
Świetne są.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń