Po mieszkaniu walały się to tu, to tam kawałeczki tkaniny do
haftu.
Nieprawda, kłamczucho. Nie walały się, miałaś je porządnie
poskładane.
Hi hi no dobra. Więc w pudełeczku miałam kawałki kanwy,
takie resztki.
Postanowiłam wykonać na tych skrawkach małe hafty, które
potem wykorzystam do uszycia łapek. Oczywiście wykonane haftem płaskim.
NIGDY WIĘCEJ!
Ten haft nie ma kształtu. Grona winogron jakieś krzywe.
Powiem krótko: kanwa nie nadaje się do haftu płaskiego,
chyba, że jakaś gęściejsza, a nie taka rzadka jak moja.
Ale przecież nie wyrzucę, szkoda czasu i pracy. I co ja
jestem – jakaś Unia Europejska, żeby prostować banany i mierzyć kulki kiści winogron?? Ha ha, co to, to nie.
Haft dokończyłam. A prezentuje się tak.
A potem… No właśnie. Już dawno planowałam wykonać łapki z
haftem do mojej kuchni.
Wiadomo, że szewc bez butów chodzi. Oj czekały te łapki,
czekały, ale w końcu jest haft i są
łapki.
Haft obszyty metodą patchworku.
Miękka bawełniana tkanina w kolorze seledynu i fioletu.
Tył w kratkę, w tych samych kolorach.
A gdy już zrobiłam synek powiedział:
- Mamo popatrz, ale dopasowałaś do wzoru na kafelkach.
- Hi hi niechcący i się udało.
Winogrona wyszły bardzo smakowite:) Faktycznie ładnie dopasowały się do Twojej kuchni. A przysłowie o szewcu u mnie też świetnie się sprawdza niestety. Łapki czekają w mojej głowie na zmaterializowanie:)
OdpowiedzUsuńhaft jest rewelacyjny, a łapki piękne.
OdpowiedzUsuńpięknie się udało Elu - pięknie!!
OdpowiedzUsuńbuziaki i pozdrawiam ciepło :))
:))) i słusznie zrobiłaś,że nie prostowałaś bananów!... tj winogron:) Aida rzeczywiści nie jest dobra do haftu płaskiego; ..ale w łapce dodatkowo dobrze zagrały kolory i...,co najważniejsze:), widać,że się dobrze bawiłaś !(a i ja także czytając post:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
ale piękna łapka :)
OdpowiedzUsuńRzeczywicie, synuś wypatrzył - pięknie się wpasowały :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie :)
OdpowiedzUsuń