Nie ma to jak mama,
która potrafi wymienić zamek w kurtce.
hehe synek szybko obliczył,
że u mamy taniej.
Jednak w zamian,
w ramach Mikołaja,
dosłałam nowego pendriva na zdjęcia.
Dostaję je co roku,
bo lubię, potrzebuję i chcę.
A Mikołaj nie musi się martwić,
co wsadzić pod poduszkę.
Najtrudniej było wszyć przy napach.
Ciasno, trzeba było podcinać zamek,
ale dałam radę.
praca z grudnia
Wymiana zamka to bardzo przydatna umiejętność - musiałam się pozbyć już wielu spodni i kurtek przez te "suwaki" właśnie (bo to zawsze najsłabsze ogniwo) :)
OdpowiedzUsuńEla, znowu się czegoś od ciebie nauczyłam. Podcinanie zamka to chyba jedyny sposób, gdy nie ma na niego miejsca.
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńNaprawianie ubrań to niesamowicie przydatna umiejętność. A ile pieniędzy można dzięki temu zaoszczędzić. Rewelacja. Ja w tym roku już naprawiłam dwie piżamy i już na mnie czekają kolejne spodnie :)
Pozdrawiam,
Kasia
Zdolna taka mama,cudownie wyszło.
OdpowiedzUsuńU mnie mąż szyje, ja tylko podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPoradziłaś sobie znakomicie! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń