Ta historia zaczęła się kilka miesięcy temu.
Koleżanka z pracy, moja imienniczka,
pewnego pięknego poranka
- Hmmm, a cóż to Elu, tak Ci książka Mroza smakowała, że tylko okładka została?
- Ha ha - to dla Ciebie.
- Dla mnie - zdziwiłam się.
- Tak, dla Ciebie. Zrób mi proszę coś z tego na pamiątkę.
- Ee, koleżanko, ja jeszcze na tamten świat się nie wybieram. - zażartowałam.
- Oj tam, oj tam. Zrób mi coś.
- A co byś chciała?
- Przepiśnik!
I tu poległam. Jak z samej okładki zrobić przepiśnik. Junk journal ze starych papierów, dodatków, to ja rozumiem, ale przepiśnik?!
Dumałam, myślałam, czas umykałam. I nic. Żadnego pomysłu w głowie, jakby nie mój mózg. Zawsze pomysł gonił pomysł, a tu cisza, pustka.
Odłożyłam na półkę i dałam sobie czas. Nic na siłę.
Aż pewnego dnia....
Co ja Wam będę pisać, pooglądajcie. Zasypię Was historyjką obrazkową.
Super elegancki przepisnik , mój już i poplamiony ale w użytku super pamiątka, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńUrszulo, mój też poplamiony, ale jedyny w swoim rodzaju, z przepisami od pokoleń. Buziaczki ślę
UsuńNie ma to jak sprawę przespać , nic na siłę . Fajny pomysł Ci przyszedł do głowy, super Ci wyszedł ten przepiśnik !!! Nie ma dla rękodzielniczki nic cenniejszego jak zadowolenie Klientki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ha ha Aniu z tym spaniem u mnie coraz gorzej, ale ważne, że pomysł wpadło do głowy. dziękuję za przemiłe słowa. Klientek to ja nie mam, bo wszystko jest w prezentach. Ale zadowolenie ich cieszy.
UsuńZnakomity przepiśnik Elu. Cieszę się, że nadal piszesz. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMadziu, blog wygrał i ma mnie w garści, widać musiałam dojrzeć do niego na nowo. Cieszy i daje radość jak kiedyś. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za miłe słowa.
UsuńSuper wyszedł ten przepiśnik! Podziwiam pomysłowość !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Danusiu, kto tu pisze o pomysłowości, właśnie od Ciebie można się jej uczyć. :) dziękuję przepięknie
UsuńAle extra:) Bardzo podobają mi się te liczne przegródki:)
OdpowiedzUsuńdziękuję - przytulasy ślę
Usuń