Ha ha ale tytuł posta co???? Blacha!!!! A co, wszędzie widzę blaszki z napisami, blaszki z sentencjami. Zapragnęłam i ja mieć swoją blachę. I mam.
Ostatnio mi w głowie (i nie tylko) buszują kolory. Oj buszują. A jakie? Post z blachą je pokazuje.
Biel śniegu.
Szarość komórek.
Czerń dziury.
Ot cała filozofia.
*****************************************
Było sobie takie małe cudo 13 x 9 cm, z otworkami. Leżało na półce w magazynie i tak jakoś niespodzianie uśmiechnęło się do mnie. Popatrzyłam z ukosa.
- Na co Ty mi blaszko??? No sama powiedz, na co?
- Ach nie marudź, bierz mnie z półki. Bierz, a potem się zastanowisz.
To przytaszczyłam do domu. Poleżała sobie troszkę. Patrzyła na mnie, a ja na nią i w pewnej chwili.
I oto jest, inna, moja, delikatna. Blaszka.
Na potrzeby zdjęć zawisła w przedpokoju, ale jej miejsce docelowe - u mnie w kąciku.
Ktoś jeszcze taką chce????
Niby zwykła blaszka, a trochę farby i wstążki i proszę, mamy świetną ozdobę - super! :)
OdpowiedzUsuńOryginalnie :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, niby takie nic, kawałek metalu, a jakie cudo stworzyłaś. Brawo
OdpowiedzUsuńBardzo stylowa blaszka :) A magnesiki się jej trzymają Elu? Można wykorzystać w tym kierunku i przypinać sobie jakieś niezapominajki.
OdpowiedzUsuńKasiu tak, magnesy się trzymają. Można ją też ozdobić napisem, np. tranfserem
UsuńFajna!! wystarczyło spojrzeć z innego punktu i masz!!
OdpowiedzUsuńO tak Gosiu, inne spojrzenie
UsuńTwoja kreatywność Elu nie ma granic!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję Kasiu, że się nie wyczerpie
Usuńhihihiihihihi, niech żyje kreatywność!!! :)
OdpowiedzUsuńsiostra - oby jak najdłużej
UsuńO rany! Ależ pomysł! Potrafisz zaskoczyć, nie ma co. Niby nic - prosta blaszka i dwa kawałki wstążki, a efekt... Wyszło bardzo ciekawie i niebanalnie, a w dodatku jeszcze użytecznie, skoro może pełnić funkcję tablicy magnetycznej:)
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu!
Pozdrawiam :)
hi hi Agatko lubię zaskakiwać, a najlepiej to samą siebie. Dziękuję
UsuńNo takiej to jeszcze nie widziałam, lubię oryginalne rozwiązania :) W sumie raz na jakiś czas można sobie te wstążki inaczej przeplatać i za każdym razem będzie inaczej wyglądać :)
OdpowiedzUsuńPrawda Aniu, za każdym razem wyjdzie coś innego
UsuńPoszalałaś, hihi. Strach pomyśleć, co jeszcze możesz znaleźć w firmie :P
OdpowiedzUsuńAle wiesz, ja mam podobnie, idę na produkcję i grzebię im w śmietniku. Bo niektóre odpady za małe, żeby z nich coś zrobić, ale za to przydaś taki, że HO-HO!
Emilko - proszę nie strasz, bo sama boję się zaglądać do magazynu.... Jejku jak ja bym pogrzebała z Tobą hehe
UsuńUroczy kącik! Blaszka pasuje tu idealnie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Aniu
Usuńza mną też ostatnio chodzą blaszki, ale po tym jak rozcięłam na jednej palec to na razie dałam sobie spokój :D
OdpowiedzUsuńśliczny kącik :)
Oj Renatko uważaj, ta blaszka na szczęście jest fabrycznie wygięta i pięknie wykończona
UsuńPomysłowe wykorzystanie blachy Elu:)
OdpowiedzUsuńhe he nio - dzięki Anetta
UsuńŁadniutka ta blaszka i rzeczywiście...całkiem inna. Wstążeczka nadała jej lekkości:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Anita, czasem człowiek sam siebie zaskoczy
Usuń